niedziela, 26 maja 2013

Tak pomyślałam, że to przecież blog o mojej pomysłowej perspektywie, czyli też opowiadania !!! No to łapcie :)

Wstałam dziś o 6, ponieważ byłam podekscytowana tym, że idę do nowej szkoły. Ubranie wybierałam z pół godziny, bo chciałam zrobić wrażenie. Już kiedy schodziłam schodami do kuchni czułam zapach mojego ulubionego dania- naleśników z serkiem waniliowym. Zjadłam je ze smakiem. Spojrzałam na zegarek i zrobiłam duże paczajki. Wzięłam ostatniego naleśnika do buzi, ubrałam kurtkę i wybiegłam z domu. Dobiegłam do szkoły 5 minut przed dzwonkiem. Byłam bardzo zmęczona bieganiem. Podeszła do mnie jakaś starsza pani w różowym polarze.
- Czy to ty jesteś Czomilai ?- zapytała. Otrzepałam się z niewidzialnego kurzu i przytaknęłam.
- No to witaj w Liceum Słodki Amoris ! Jestem tu dyrektorką. Wolisz najpierw pozwiedzać, czy pójść do Nataniela. Jest on gospodarzem szkolnym. Powiedz mu, że jesteś nową uczennicą kazałam ci się z nim spotkać w sprawie swojej teczki z dokumentami.- powiedziała. Zabrzmiało to tak jakby dawała mi misje. Podziękowałam za pomoc i poszłam do Nataniela. Otworzyłam pierwsze drzwi, które znajdowały się w pobliżu i zobaczyłam blondyna układającego jakieś papiery. Weszłam i powiedziałam:
- Dzień dobry, czy to ty jesteś Nataniel ?- powiedziałam, a chłopak uśmiechnął się.
- Tak, to ja. Przyszłaś w sprawie teczki ? - zapytał. Nagle w okno walnęła piłka.
- Ech, tak...- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Wyjęłam z torby teczkę i dałam mu do przejrzenia.
- Brakuje jeszcze zdjęcia... możesz pójść do bazaru. Tam znajdziesz wszystko.- powiedział po czym zadzwonił dzwonek na lekcję. Nataniel odłożył moją teczkę i poszliśmy na lekcje.


Trochę krótkie, wiem ;d Ale macie ''próbkę'' moich wysiłków ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz